Polska branża gier komputerowych jest jedną z najprężniej rozwijających się w naszym kraju. Inwestorzy dużo odważniej wkładają coraz większe pieniądze w studia produkujące gry, skupują akcje, a największy producent gier komputerowych w naszym kraju jest zarazem nie tylko największym w Europie, ale też stanowi spółkę wartą najwięcej na polskiej giełdzie, wyprzedzając nawet takie tuzy jak wszystkie spółki energetyczne zaopatrujące Polaków w prąd. Śmiało można powiedzieć zatem, że gaming jest w dzisiejszych czasach chlubą polskiej kultury przeznaczonej na eksport, a kanon tytułów, które po prostu trzeba znać ze względu na ich jakość i fakt wyprodukowania przez rodaków, sukcesywnie się powiększa. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę z tego, że sukces polskich gier ma za sobą nie kilka, lecz kilkanaście lat historii pełnej sukcesów i dlatego warto jest się przyjrzeć największym tytułom wyprodukowanym przez Polaków, które swego czasu zawojowały cały świat.
CD Projekt RED, czyli gwiazdy rocka polskiej branży gier komputerowych
CD Projekt istnieje w świadomości polskich graczy od bardzo dawna, a to przede wszystkim dlatego, że u zarania swojej działalności spółka ta była przede wszystkim wydawcą zagranicznych gier komputerowych. Zapisała się w historii przede wszystkim znakomitymi, przystępnymi cenowo premierami gier starszych i uznanych. To dzięki serii eXtra klasyka polscy gracze interesowali się różnymi klasycznymi tytułami, kojarząc sobie przy okazji, że wydawnictwo firmy CD Projekt zawsze wiąże się z dużą jakością produktu i dbałością o wszelkie możliwe detale.
Firma, która u swego zarania zajmowała się głównie sprzedażą nie do końca legalnego oprogramowania na słynnych targach w latach dziewięćdziesiątych, progres miała we krwi i po kilku latach wydawania gier postanowiła dorzucić swoją cegiełkę do procesu produkowania ich – właśnie w ten sposób powstał CD Projekt RED, który na początku był ambitną odnogą firmy, by po kilkunastu latach zdominować udział w zyskach na tyle, że firma zrezygnowała nawet z wydawania gier. W 2007 roku nastąpiła premiera „Wiedźmina”, pierwszej gry polskiego studia. Przygody Geralta z Rivii mogły się pochwalić odniesieniem sukcesu przede wszystkim artystycznego, ale ten komercyjny był zadowalający na tyle, że cztery lata później pojawiła się kontynuacja w postaci „Wiedźmina 2: Zabójców królów”. To był znacznie już znacznie bardziej przystępny, liniowy i pod wieloma względami filmowy tytuł, a tak niespotykane podejście do realiów mrocznego fantasy zaprocentowało na tyle, że po kolejnym czteroletnim procesie produkcji powstał „Wiedźmin 3: Dziki gon”, dzięki któremu twórcy uchwycili w końcu złoty środek między złożonością swojej produkcji, a jej przystępnością i walorami stricte rozrywkowymi.
Trzecia odsłona „Wiedźmina” stała się największym polskim hitem na skalę światową, wywindowała polskie studio do swoistego panteonu najwybitniejszych twórców gier komputerowych na świecie, a także zarobiła miliony dolarów, które CD Projekt RED ochoczo zainwestowało w swoją następną produkcję, czyli „Cyberpunk 2077”. Mimo że gra jeszcze nie miała swojej premiery, bez cienia wątpliwości stanie się ogromnym hitem, ponieważ cały świat odlicza obecnie dni do rychło zbliżającej się premiery. Pozostaje zadać tylko pytanie, czy CD Projekt RED udźwignie ciężar konieczności zadowolenia fanów z całego świata, ale, wnioskując po udostępnionych materiałach z gry, najprawdopodobniej nie będzie miała z tym dosłownie żadnego problemu.
Najciekawsze gry MMO
Techland, czyli opowieści z Martwej Wyspy i Dzikiego Zachodu
Kiedy polscy gracze myślą o polskim studiu produkującym gry, Techland raczej nie przyjdzie im na myśl jako pierwsze, ale prawda jest taka, że to studio zapisało się w świadomości graczy na całym świecie w równym stopniu jak CD Projekt RED. „Chrome”, wydany w 2003 roku, był pierwszym polskim towarem eksportowym i zyskał miano bardzo kompetentnie zrealizowanej strzelaniny w charakterystycznym uniwersum i oferującym zaskakująco dużą dozę wolności w kwestii tego, jak podejdziemy do zrealizowania narzuconych nam przez twórców celów. Po wydaniu drugiej części tej strzelaniny twórcy zrobili nieoczekiwaną woltę stylistyczną i przenieśli się na Dziki Zachód z „Call of Juarez”, by opowiedzieć egzotyczną dla polskiego gracza historię byłego rewolwerowca, który rusza w pogoń za młodzieńcem, który zabił mu brata. „CoJ” nadeszło jeszcze przed oficjalnym wskrzeszeniem tych klimatów przez „Red Dead Redemption”, więc zdołało zebrać mnóstwo ciepłych słów od wszystkich graczy, którzy byli żywo zainteresowani wymianą ognia z rewolwerów i antycznych już dzisiaj sztucerów. Historia zatoczyła koło – Techland najpierw wydał sequel swojego hitu w postaci „Call of Juarez: Bound in Blood”, by następnie zmienić stylistykę i wydać „Dead Island”, które stało się swego czasu hitem na skalę światową, ponieważ zostało wydane w idealnym momencie i zdołało wykorzystać popularność tematyki zombie, która rosła między innymi dzięki sukcesowi serialu „The Walking Dead”. Kilka lat później studio wydało „Dying Light”, które również stało się wielkim sukcesem, a obecnie wielkimi krokami szykuje się do premiery sequela tej gry, po którym zapewne można się spodziewać kolejnego stylistycznego zwrotu.
Słynne tytuły mniejszych studiów
People Can Fly było swego czasu jedną z największych polskich marek, a do takiego swoistego panteonu dostali się dzięki „Painkillerowi”, który czerpał dużo z sukcesu „Serious Sama”, idąc na przekór wprowadzanym trendom i sprowadzając gry oparte na strzelaniu do strzelania stricte. Olbrzymi sukces tej gry, wydanej w 2004 roku, zaowocował zleceniem im stworzenia komputerowej wersji „Gears of War”, po której People Can Fly uderzyło z „Bulletstorm”: grą bardzo jaskrawą, dziarską i prześmiewczą, która zapisała się w pamięci graczy przede wszystkim dzięki destrukcji, której można było w niej dokonać za pomocą szerokiego wachlarza środków. Innym studiem, które już na samym początku swojej historii zaczęło od wielkiego hitu, było 11 Bit Studios. „Anomaly: Warzone Earth” było ogromnym sukcesem artystycznym i zdefiniowało na nowo gatunek tower defense. Po tej grze nadeszło „This War of Mine”, które rzuciło cały świat na kolana niezwykle humanistycznym zobrazowaniem wojny w krajach bałkańskich, zobrazowaniem jej z punktu widzenia cywilów niezainteresowanych opowiadaniem się po stronie konfliktu i chcących po prostu przeżyć. 11 Bit Studios zaliczyło w ten sposób nie tylko sukces artystyczny, ale i komercyjny na naprawdę dużą skalę, dzięki któremu mogli później wydać „Frostpunk”. Warto przy tym nadmienić, że „This War of Mine” stało się pierwszą w polskiej historii grą komputerową, która dostała się do kanonu lektur szkolnych.